METAMORFOZA
METAMORFOZA – CZĘŚĆ 6
Nie mam czasu ćwiczyć, bo… i tutaj następuje bardzo długa lista wykrętów. Nie ćwiczę już dobre 2 miesiące (a może dłużej?). Wszystko zaczęło się od
METAMORFOZA – podsumowanie piątego miesiąca
Czas tak szybko biegnie. Dopiero pisałam podsumowanie czwartego miesiąca ćwiczeń, a już pora na kolejny. W tym miesiącu mogę sobie wystawić czwórkę (przez 4 tygodnie średnio ćwiczyłam 4 dni). Czy był to dla mnie czas miłego zaskoczenia?
METAMORFOZA – podsumowanie czwartego miesiąca
Czas mija bardzo szybko. Za mną już czwarty miesiąc regularnych ćwiczeń. Na 20 dni zaplanowanych treningów zrealizowałam 16. Niby dobrze, ale… Kiedy dajesz z siebie 100% rezultaty są o wiele lepsze (wystarczy spojrzeć na wyniki z 3-go miesiąca).
METAMORFOZA – podsumowanie trzeciego m-ca ćwiczeń
Czas na podsumowanie kolejnego miesiąca. Udało się!! Ćwiczyłam tak jak chciałam 5 dni w tygodniu. Jak widać na niżej podanych wynikach ćwiczenia przynoszą rezultaty. Ktoś może powiedzieć tylko cm lub dwa różnicy. Słabo. A ja jestem bardzo zadowolona 🙂 Wiem jak dużo wysiłku i wytrwałości mnie to kosztowało. Bywały dni, że tak strasznie mi się nie chciało. Wtedy ubierałam adidasy i do ćwiczeń. Nie wierzę w cudowne pigułki. Dieta – nie! Zmiana nawyków odżywiania – tak! Zdrowe odżywianie i ćwiczenia sprawią, że będziemy lepiej wyglądać a co najważniejsze lepiej się czuć. Moje wyniki z ostatniego miesiąca: Talia – 72 cm; Brzuch – 86; Biodra – 93 cm; Waga –…
Metamorfoza – podsumowanie drugiego m-ca ćwiczeń
Czas na podsumowanie kolejnego miesiąca zmagań o lepszy wygląd i samopoczucie. Nie mogę niestety powiedzieć, że mój plan udał się. Nie udało się go zrealizować, ale też nie poległam. Zakładałam, iż będę ćwiczyć 5 dni w tygodniu. Średnia na tydzień wyszła 3-4 razy w tyg. Niestety jeden tydzień zakończył się wynikiem 0.
METAMORFOZA – podsumowanie pierwszego m-ca ćwiczeń
Przyszedł czas na podsumowanie pierwszego miesiąca mojej metamofozy. Mój cel to pozbycie się 6 zbędnych kilogramów po ciąży. Niby niedużo, ale jednak. Tak na prawdę to nie chodzi o kilogramy, ale o to co mi przeszkadza we mnie samej czyli brzuch. Jak już wiem co jest problemem trzeba coś z tym zrobić. Opowiadanie, zastanawianie się nic nie da. Zero wymówek. Jest to sprawa na którą mam wpływ i mogę coś zrobić. Nie mam możliwości chodzić na siłownię, ale dla chcącego nic trudnego. Wystarczy trochę miejsca, karimata i czas działać. Ambitnie założyłam, że będę ćwiczyć pięć dni w tygodniu. Niestety nie udało mi się tego planu zrealizować, chociaż pierwsze dwa tygonie…