GIEŁDA – PODSUMOWANIE ROKU
Jestem „LESZCZEM” tak można podsumować mój ostatni rok na giełdzie. To był rok pokory wobec giełdy. Dużo się nauczyłam, również o sobie samej. Czy rezygnuję z giełdy. Nie!! Wręcz przeciwnie 🙂
W poprzednim roku postanowiłam zacząć inwestować na giełdzie. Hmmm tylko, że ja o inwestowaniu nie miałam bladego pojęcia. Większość oszczędności wydałam na spółkę, której akcje rosły w zastraszającym tempie i po kilkudniowym WOW nagle zaczęły się spadki… To był duży cios. Trudno jest sie pogodzić ze stratą tak dużej sumy. Gdy płacisz za akcje średnio 27 a ona spada do poziomu poniżej 4 złotych to boli. BARDZO BOLI!!
W głowie ciągle mam słowa W. Buffetta „Najlepszym przedziałem czasowym trzymania akcji jest wieczność.” Te słowa dodawały mi otuchy. Mam własny sposób na giełdę. Można oddać pieniądze jakiejś instytucji i to ona zajmie się podejmowaniem decyzji. Ma od tego sztab specjalistów. Ja wybrałam inną drogę. Wolę sama znaleźć spółkę w którą inwestuję. Mam wtedy poczucie, że w pewnym sensie staję się jej częścią. Ona jest moja 🙂 Jednak czy ryzyko utraty pieniędzy nie jest w pewien sposób takie samo? Jeśli analityk źle oceni spółkę to w ostatecznym rozrachunku to ja poniosę stratę, a maklerzy „umyją” ręce. Jeśli mam tracić to tylko przez własne decyzje!! Przynajmniej się czegoś nauczę.
Nie sprzedałam akcji. Prawie odrobiłam stratę. Co więcej, każdego miesiąca kupuję akcje. Cieszę się, że lekcję którą pokory wobec giełdy otrzymałam na początku mojej drogi inwestora. Jestem właścicielką 4294 akcji czterech różnych spółek. I dobrze mi z tym 🙂
„Patrz na rynkowe zmiany raczej jak na przyjaciela, a nie wroga – korzystaj z szaleństwa, ale nie bierz w nim udziału.”
Warren Buffett