Praca a nowotwór
Praca a nowotwór to trudny temat. Kiedy słyszysz diagnozę – rak z przerzutami, ziemia zaczyna Ci się usuwać spod nóg. Nagle do Ciebie dociera, że życie jest kruche i szybko się może skończyć.
Musisz stawić czoła nie tylko chorobie. Walczysz z ciałem, głową, otoczeniem. Nowotwór rozwala Ci całe życie, które było mniej lub bardziej poukładane. Zastanawiasz się co będzie z dziećmi. Czy dożyjesz ślubu córki lub narodzin wnuków? Co się stanie z Twoim ciałem? Czy zaraz będziesz leżeć jak warzywo, zdany na łaskę innych? A może czas kupić trumnę i kwaterę na cmentarzu? Nie wiesz jak poinformować rodzinę – to trudne zmierzyć się z ich reakcją. Nie chcesz litości, ale z drugiej strony oczekujesz, że będą przy Tobie w tym trudnym czasie. Tylko, że ludzie mają swoje wizje na choroby, a nie zawsze jest to coś czego Ty potrzebujesz.
A na to wszystko nakłada się jeszcze praca…
Z perspektywy czasu mogę śmiało stwierdzić, że aktywność zawodowa trzymała mnie w ryzach podczas chemioterapii. Szczęście w nieszczęściu, że pojawił się Covid i firma z którą współpracowałam przeszła na pracę zdalną i w okrojonych godzinach pracy.
Chciałam pracować.
Nie brałam innej opcji pod rozwagę. Mój szef i zespół wiedzieli o mojej sytuacji. Byli dużym wsparciem – ogromnym, chociaż pewnie nie mieli o tym pojęcia. Normalność – tego potrzebowałam najbardziej, a Oni mi to zapewniali. Co trzy tygodnie w poniedziałek brałam chemię. I nie było wiadomo jak zareaguje moje ciało. Leżałam i odpoczywałam do końca dnia. Nie miałam wymiotów czy innych „atrakcji”. Na drugi dzień zbierałam się w sobie i pracowałam kilka godzin. Najtrudniej było we czwartek, ponieważ w środy brałam zastrzyki na produkcję białych krwinek (odpowiadają za odporność i walkę). Skutek zastrzyków był taki, że w środy ok południa zaczynały mnie boleć kości. Najdziwniejszy ból z jakim przyszło mi się zmierzyć. Nawet moje córki miały zakaz przytulania, gdyż najmniejszy dotyk powodował ogromny ból 🙁
Codzienny kontakt z klientami. Ogarnianie zadań pozwalały mi zapomnieć o nowotworze, chemii i tym wszystkim co mnie jeszcze czekało. Moja głowa miała zajęcie. Miałam dużo szczęścia, że mogłam pracować. Gdybym miała pracować fizycznie w sklepie czy przychodzić do biura, pewnie szybko bym zrezygnowała ze współpracy, a tak zrezygnowałam z pracy dopiero na miesiąc przed operacją.
Nigdy nie zapomnę sytuacji ze szpitala -oddział chemii dziennej(tam gdzie przyjmowałam chemioterapię). Jedna z pacjentek, mówiła że tak bardzo się cieszy, że w końcu będzie mogła wrócić do pracy. Z tego co wiem pracowała fizycznie (chyba w jakiejś fabryce- ale mogę się mylić). Jej ton i sposób wypowiedzi świadczył o ogromnej nadziei i radości na powrót do normalności. Ta radość nie trwała długo. Na salę weszła lekarka i powiedziała, że „nie może jeszcze wrócić do pracy”. Ta informacja była dla niej ogromnym ciosem. Podcięto jej skrzydła. I wtedy do mnie dotarło jak ogromne znaczenie ma to dla naszej (pacjentów) psychiki i walki z chorobą.
I w tym miejscu dotarło do mnie, że w przepisach prawa pracy nie ma takiego rozwiązania, gdzie chory pracownik mógłby mieć zmniejszone godziny pracy np. do czterech, ale dalej być na „pełnym etacie”. Moja sytuacja była specyficzna, bo pracowałam w formie B2B i rozliczenia za godziny. Pracownicy etatowi nie mają tak łatwo. Zostaje Ci pracować normalnie albo od razu przejść na L4. Nie ma opcji elastycznej. Biorąc pod uwagę jak Covid wpłynął na sposób pracy i okazało się, że są obszary gdzie można pracować zdalnie, opcja pracy na część etatu była by ciekawym rozwiązaniem przynajmniej dla części chorych.
Temat pracy i walki z rakiem wydaje się trudny do pogodzenia. Z pewnością działy HR też nie mają łatwo mierzyć się z takimi tematami. Nowotwory zaczynają dotyczyć coraz większej liczby osób z naszych kręgów. Musimy się nauczyć o nich rozmawiać. Jak być wsparciem dla osoby chorej. Jak sobie radzić z emocjami jako pacjent.
-Naprawdę umierasz? -Tak mówią. -Przykro mi. -Tylko nie to. Nie bądź pospolity. Nie mów, że Ci przykro. Powiedz, że będziesz ze mną trenował.
Cassandra Clare, Mechaniczna księżniczka