Radioterapia
Radioterapia. Bardzo liczyłam, że lekarze na konsylium stwierdzą, że można ją ominąć w moim przypadku. W głębi duszy wiedziałam, że tak się nie stanie. Przy przerzutach to taki standard leczenia.
Czas między operacją usunięcia piersi a radioterapią upłynął na ćwiczeniach ręki. Rehabilitacja to długi i żmudny proces oparty na stałości powtarzanych ćwiczeń. Nie ma zmiłuj! Jak się opuścisz, olejesz bo boli, bo niewygodnie, bo źle się czujesz to musztarda po obiedzie. Poza tym wiedziałam, że jeśli nie będę w stanie chociaż trochę podnieść ręki to radioterapia się przesunie.
Wycięcie węzłów ma swoje, bardzo daleko idące negatywne skutki. Wieczorem leżąc w łóżku daj rękę za głowę… i dziękuj że jesteś zdrowy. Po operacji wyćwiczenie „ręki za głowę” zajęło mi prawie 2 miesiące. Do dzisiaj czuję „ciągnięcie” w pasze podnosząc rękę do góry. I wiem , że nigdy nie będę miała takiej swobody jak w lewej.
Pierwszej radioterapii towarzyszył ogromny lęk. Bałam się bardziej, niż samej operacji. Wiedziałam, że mogą pojawić się różne powikłania, odczyny popromienne i dużo więcej. Na szczęście jedyne co mnie dotknęło to zaróżowienie oraz bezsenność (która była uciążliwa). Na szczęście w niedługim czasie wszystko wróciło do względnej normy.
W trakcie radioterapii dane mi było zobaczyć inne rodzaje nowotworów. Jestem szczęściarą, że mi się „dostał” tylko rak piersi. Pewnego razu widziałam pana, który miał trzy czy cztery duże guzy na twarzy i sztuczny nos. Widać było, że miał trudności z mową. Więc kiedy narzekasz jak to Cię życie doświadcza… wiedz, że inni naprawdę mają gorzej!
Dlatego badajcie się!
Czy zmieniłabym coś w trakcie radioterapii? Może to, że zaczęłabym szybciej stosować specjalny krem. Strach przed powikłaniami lub tym, że mogę sobie zaszkodzić wziął górę.
Apeluję po raz kolejny i nie tylko do kobiet, ale i do mężczyzn. Badajcie się! Nie bagatelizujcie objawów! Często przechodząc przez szpitalny korytarz mijałam 6-8 siedzących i czekających w kolejce panów.
Są w życiu pewne rzeczy, które są poza naszą kontrolą i których nie możemy zmienić – musimy z nimi żyć.
Nick Vujicic