pobyt w szpitalu - motywacja
MOTYWACJA

Szpital – motywacja – Part 4

Pobyt w szpitalu nie miał końca, chociaż trwał tylko tydzień. Tak bardzo chciałam już iść do domu. Swoje jednak trzeba było odczekać. Mogłam tylko ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Często, ale w krótkim czasie, tak aby nie przeciążyć ręki. Muszę zrobić wszystko co możliwe żeby w jak najlepszym stanie być w domu. Rehabilitacja była dla mnie priorytetem i motywacją.

To był mój cel.

Czas spędzony na korytarzu upływał na rozmowach z innymi pacjentkami. Nie jest łatwo poukładać sobie w głowie to co nas (mnie i inne pacjentki) dotknęło. Jestem typem obserwatora. I trochę widziałam już w trakcie badań czy w samym szpitalu. Nowotwór piersi to nie koniec świata. I ktoś powie, że zwariowałam bo to przecież taka groźna i śmiertelna choroba. Tak- wiem, ale… mi ucięli tylko pierś. Nie rękę czy nogę. Po powrocie do domu będę mogła sama przygotować sobie śniadanie, a po pewnym czasie iść na spacer.

Naprawdę nie wiem jakbym się czuła gdybym nie miała ręki czy nogi. Starałam się postawić w sytuacji takich ludzi, albo młodej dziewczyny, której przy cesarce wykryto taki rozsiew nowotworowy, że jedyne co można zrobić to ją zaszyć, bo żadna operacja już tu nie pomoże. To jest tragedia – zostajesz matką ze świadomością, że możesz nie zobaczyć pierwszych kroków, pierwszego słowa swojego dziecka. Nawet gdybym miała stracić drugą pierś, zawsze mogę iść na operację rekonstrukcji, mam przed sobą szansę, że pożyję jeszcze wiele lat.

Tą właśnie myśl przekazywałam innym pacjentkom. I przyznawały mi rację. Taka myśl była dla nich pociechą, wsparciem i motywacją. Moje ćwiczenia zachęcały innych do pracy nad własnymi ograniczeniami. I jak pisałam wcześniej – było to większą motywacją dla mnie samej. Tak to jest, że kiedy dajesz to w pewnym momencie również otrzymujesz. Największy problem jest taki, że efekty chcemy widzieć już teraz, natychmiast. Nie zawsze jednak tak się dzieje.

Kiedy przyjdzie narzekać Ci na to jak jest Ci źle, że nie możesz pojechać na wakacje, że nie możesz napić się kawy w kawiarni… pomyśl o tym, że takie problemy to drobnostki i w sumie powinieneś dziękować, że masz tylko takie.

„Pesymista narzeka na wiatr. Optymista oczekuje, że wiatr się zmieni, a realista dostosowuje swoje żagle.”

William Arthur Ward