Szpital – Azorek -Part 5
Zawsze chciałam mieć psa, ale jakoś nigdy się nie złożyło. Rodzice się nie zgadzali (zwierzę to obowiązki, które zazwyczaj spadają na rodziców). W końcu się jednak doczekałam.
Szpital – motywacja – Part 4
Pobyt w szpitalu nie miał końca, chociaż trwał tylko tydzień. Tak bardzo chciałam już iść do domu. Swoje jednak trzeba było odczekać. Mogłam tylko ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Często, ale w krótkim czasie, tak aby nie przeciążyć ręki. Muszę zrobić wszystko co możliwe żeby w jak najlepszym stanie być w domu. Rehabilitacja była dla mnie priorytetem i motywacją. To był mój cel.
Druga chemia
Druga chemia. Znowu zdenerwowanie. Na pierwszej nie było łatwo. Na korytarzu nowe twarze, ale też te z pierwszej chemii. Czas na rejestrację i założenie wenflonu (tego nie lubię najbardziej). Uprzedzam pielęgniarkę, że ostatnim razem miałam omdlenie. Chwila rozmowy, kilka żartów i atmosfera przestała być taka „gęsta”. Jakoś poszło. Teraz czekam na wyniki badania krwi i wizytę lekarską.